Mój pierwszy sznurkowy dywan
Narzuta, czy dywanik?
Zamarzyła mi się
narzuta! Oczywiście nie byle jak miała to być narzuta. Taka,
jakiej oczywiście NIKT nie ma i oprócz mnie mieć nie będzie :D
;). Pytanie: z czego ma być ta jedyna, wyjątkowa i niepowtarzalna
narzuta? Szukając, szperając i porównując trafiłam wreszcie na…
sznurek bawełniany! Uprzedzę nieco fakty - specjalnie dla tych
czytających (o ile tacy się znajdą ;), którzy od dawna wiedzą, że
sznurek na narzutę się nie nadaje!!! Za gruby i basta!
Narzuty ze
sznurka nie zrobiłam. A zamówiłam go trochę, bo chciałam
wypróbować zarówno ten o grubości 3 mm jak i 5 mm. Już po
zrobieniu kilku rzędów okazało się, że narzuty z tego nie
będzie, ale dywanik i owszem… Po przeszperaniu internetów
znalazłam pięęęęękny schemat! Po jeszcze dociekliwszym
szperaniu dowiedziałam się, że jest to dywanik robiony ze wzoru na
serwetkę „Splendid”, którego autorką jest Patricia
Kristoffersen.
Znaleziony przeze
mnie schemat był kiepskiej jakości. Przez to źle go
zinterpretowałam… i całe szczęście, bo miałam za mało
sznurka, żeby go wykończyć :D
A oto rezultat:
![]() |
dywanik z bawełnianego sznurka |
Komentarze
Prześlij komentarz