Szydełkowa robótka, która się ZWIJA!

Ten post dedykuję wszystkim, którym podobnie jak mnie zdarzyło się wpaść w panikę, kiedy serwetka, zamiast przypominać tę ze zdjęcia, żyła własnym życiem... do czasu aż została pięknie ponaciągana 😉 (o ile oczywiście oprócz mnie ktoś jeszcze ten tekst przeczyta 😉)

Dla niecierpliwych (czyli dla mnie 😜) od razu publikuję zdjęcia.
Tak serwetka wyglądała świeżo po zrobieniu:


A tak, po wypraniu, wykrochmaleniu i naciągnięciu na szpilkach:


Serwetka od samego początku zwijała się niemiłosiernie. Myślałam nawet, że zrobiłam za dużo słupków w pierwszym okrążeniu, ale nie! Porównałam ze zdjęciem gotowej serwetki i ilość motywów była dokładnie taka sama. Cierpliwie zaczekałam więc, aż serwetka będzie gotowa. Wreszcie ją wyprałam, nakrochmaliłam i dokładnie naciągnęłam. Rezultat widać gołym okiem 😜. Tak oto zaliczyłam kolejną lekcję szydełkowania, a morał z niej taki, że nie ważne jak się serwetka zwija, po naciągnięciu będzie wyglądać jak motyl, który rozprostował skrzydła po wyjściu z kokonu (o kurcze, ale mi się poezja napisała 😝... niepodobne to do mnie 😊)

Schematu, ani linku do niego niestety nie zamieszczę, bo serwetkę znalazłam kiedyś przypadkiem w internecie i zapisałam na dysku na własny użytek. Wtedy nawet mi się jeszcze nie śniło, że cokolwiek zacznę publikować w internecie. Zresztą, zobaczymy jak długo jeszcze będę miała ochotę to robić 😉




Komentarze

Popularne posty