A może by tak zmierzyć czas?

Jakoś nigdy nie zastanawiałam się, ile czasu zajmuje mi zrobienie jednej serwetki. Tym razem z ciekawości zmobilizowałam się i notowałam każde podejście do serwetki. Rezultat pomiaru: 31 godzin! Trochę dużo rzekłabym... Z pewnością praca zajęłaby mi dużo mniej czasu, gdybym dysponowała jedną lub dwoma godzinami dziennie wyłącznie na szydełkowanie, jadnak rzeczywistość jak zwykle okazała się brutalna :D.  Żeby jak najszybciej skończyć moją nową "etiudę", wykorzystywałam każde 10 lub 15 minut, którymi dysponowałam w danej chwili. Niestety, przez takie krótkie sesje traci się dużo czasu, bo za każdym razem trzeba przypomnieć sobie schemat i znowu rozpędzić się przy robocie. W każdym razie zrobienie tej serwety było samą przyjemnością, bo chyba pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby robótka od razu idealnie układała się nawet bez naciągania na szpilkach. Nie wiem tylko, czy to zasługa schematu, czy może nici, bo pierwszy raz nimi robiłam.
Poniżej efekt mojej pracy, a pod zdjęciem (zdjęcie niestety jest trochę "od siekiery", ciągle się uczę ;) ) opis wykorzystanych materiałów i link do schematu, z którego korzystałam.


- szydełko nr 1,5
- 200 g nici "Maximum" kolor kremowy
- schemat tutaj

... a poza tym jeszcze nie ogarniam tego wszystkiego i przygotowanie nwego posta zajmuje mi więcej czasu niż myślałam :(

Komentarze

Popularne posty